Plażowanie, plażowaniem, ale co robić po dwóch-trzech dniach leżenia na piasku i patrzenia się na morze. Powiem szczerze, ja wytrzymuję trzy dni, takiego „wypoczynku” . Jednakże wyjazd z 2-letnim dzieckiem ma swoje ograniczenia i nie ma szans na jakieś ekstremalne wyprawy i „fachowe” poznawanie zabytków. Dzieci kochają plażę i wodę i nic tego nie zmieni, nawet najbardziej spektakularne zabytki klasy UNESCO
.
Pierwszym przerywnikiem jest wyprawa 27.08 nad rzekę Cem w miejscowości Rakića Kuće w pobliżu Podgoricy nad znajdujący się tam na rzece wodospad i wizyta w znajdującej się tam restauracji o nazwie „Niagara”. Po chwili krążenia docieramy na miejsce. Miejsce jest urokliwe, jest błękit wody, jednak nie powala na kolana. Na domiar złego pod koniec sierpnia w rzece jest niewiele wody i wodospad okazuje się niewielką stróżka spływającą z ok 10 metrowego urwiska. Szkoda bo miejsce może być naprawdę fajne ze względu na bijący od wody chłód. Trzeba tylko trafić na okres wysokiego stanu wody
Spędzamy tu południe i przeczekujemy upał. Nie ma tu jednak za wiele do roboty poza siedzeniem nad rzeką i popijaniem piwa pod drzewami. Wracamy do miejsca naszego pobytu, jednak tym razem zjeżdżamy z drogi E 80 i przejazdu przez tunel Sozina ( cena przejazdu 2,50 Euro). i kierujemy się w stronę Petrovaca nad Moru przez przełęcz w okolicy Żukovicy.
Widok na Jezioro Szkoderskie z okolic Żukovicy
Fajną wycieczką z okolic Doni Stoj jest również wyprawa w stronę granicy albańskiej na przełęcz w paśmie górskim Rumija nad Jeziorem Szkoderskim. Nie ma tu jakiś zabytkowych obiektów, jednak widoki szczególnie o zachodzie słońca są przepiękne. Skusiliśmy się na taka wyprawę i muszą powiedzieć, że było naprawdę fajnie.
Niestety nie pamiętam już nazwy tego miejsca, ale było naprawdę fajne. Ruiny leżą przy drodze biegnącej z Ulcinj w stronę granicy albańskiej. Zatrzymaliśmy się tu co prawda tylko na chwilę po drodze w stronę przełęczy, ale można by tam spędzić kilka godzin podziwiając zachód słońca.
Oczywiście trzeba się było spieszyć bo zmrok zaczął szybko zapadać. Wycieczka co prawda to tylko 30 km, ale wiedzie krętymi i wąskimi drogami. Również ” zatrzymajmy się zróbmy zdjęcia”, „tata siku” też spowalnia takie mini wyprawy
.
I jeszcze jedno, widok na Jezioro Szkoderskie z takiej perspektywy wydaje się być według mnie bardziej przyjemny niż bezpośredni z nim kontakt. Szkoder od strony Albanii jest mocno zanieczyszczony. Co prawda w Czarnogórze istnieje Park Narodowy Jeziora Szkoderskiego jednak Albańczycy zdają sobie nic z tego nie robić i całe zanieczyszczenia z okolicy albańskiego miasta Szkodra wpływają do jeziora. A szkoda bo można tu zobaczyć bodajże jedyne w Europie siedlisko pelikanów. My jednak poprzestajemy na podziwianiu widoków jeziora z przełęczy górskiej i przy zachodzie słońca.